I na dodatek zapraszasz do siebie na starość Alzheimera, a nie jest to miły gość!
Chroniczne niedospanie w dorosłym życiu zwiększa ryzyko wystąpienia choroby Alzheimera na starość.
Brzmi groźnie, ale takie są fakty.
Badania naukowe pokazują, że osoby które miały problemy ze snem posiadały więcej markerów na chorobę Alzheimera niż osoby, które sypiały dobrze. Na rozwój choroby wpływa też wiele innych czynników, wiemy przecież że jest ona wciąż zagadką dla uczonych, ale jedną z przyczyn choroby Alzheimera jest odkładanie się w mózgu substancji białkowej zwanej beta-amyloidem.
Amyloidy są to szkodliwe białka znajdujące się w płynie mózgowo-rdzeniowym charakterystyczne dla choroby Alzheimera.
Beta-amyloidy w mózgu najczęściej łączą się w formę blaszek. Zresztą – to nie jest blog naukowy, blaszki czy nie blaszki, wyobraź sobie, że jest to trucizna dla mózgu, zalewająca go codziennie. Amyloidy (ta nasza trucizna) są szkodliwe bo zabijają otaczające je komórki mózgowe. Co ciekawe amyloidy tworzą się tylko w niektórych częściach mózgu, a dokładnie w środkowej części płata czołowego, która odgrywa ważną rolę w tworzeniu fazy snu głębokiego NREM.
Dlatego pacjenci chorzy na Alzheimera mają kłopoty ze snem, a dokładnie z zapadnięciem w fazę snu NREM. Czyli im więcej blaszek amyloidowych tym mniej głębokiego snu NREM, a im mniej snu tym więcej amyloidu. I tworzy się koło zamknięte.
Bardzo ciekawie opisuje te zależności snu i choroby Alzheimera brytyjski naukowiec zajmujący się badaniem mózgu Matthew Walker w swej książce „Dlaczego śpimy. Odkrywanie potęgi snu i marzeń sennych” W swych najnowszych badaniach wykazuje, że te toksyczne białka są usuwane nocą podczas snu.
Podczas snu odbywa się generalne sprzątanie mózgu, a dokładnie robi to układ glimfatyczny za pomocą znajdującego się w mózgu płynu mózgowo-rdzeniowego.
W stanie czuwania nie ma odpowiednio dużo przestrzeni by płyn mózgowo-rdzeniowy mógł swobodnie przepływać natomiast podczas snu komórki mózgowe kurczą się o 60% dzięki czemu przepływ płynu mózgowo-rdzeniowego jest swobodniejszy i łatwiej jest oczyszczać mózg z tych szkodliwych substancji, które nagromadziły się w czasie dziennego funkcjonowania.
Jak widzisz kiedy my odpoczywamy, mózg wcale nie śpi. W rzeczywistości pracuje podczas snu prawie tak samo, jak w stanie świadomości. Nieprzespane noce powodują, że nie dochodzi do oczyszczania mózgu i znacznie zwiększa się poziom beta-amyloidu oraz jeszcze jednego białka komórek nerwowych o nazwie tau.
Obydwa białka są zamieszane w chorobę Alzheimera.
Zatem im mniej prawidłowego snu (szczególnie snu głębokiego NREM) tym mniej efektywne jest oczyszczanie mózgu z beta-amyloidu i białka tau co w konsekwencji coraz bardziej pogarsza pamięć. Poziom beta-amyloidu u osób chorych na alzheimera jest o ok. 43% większy niż u osób zdrowych.
Ponieważ nie ma lekarstwa na tę chorobę, ale są sposoby na leczenie jej objawów, dlatego ważna jest wczesna diagnoza. Reaguj szybko na problemy z pamięcią, a przede wszystkim staraj się porządnie wysypiać, a zyska na tym twój mózg.
Wiem że masz wokół masę przykładów ludzi którzy mało śpią a świetnie funkcjonują. Ja też takich znam. Niektórzy uważają nawet, że szkoda życia na spanie. Poczekajmy do wieku senioralnego jak to się ładnie nazywa.
W ramach ciekawostki dodam, że dwoje znanych polityków Margaret Thatcher i Ronald Reagan znani byli z tego, że sypiali jedynie 4 godziny na dobę i obydwoje pod koniec życia zachorowali na chorobę Alzheimera.
Zapytasz czy to jest straszna choroba? Poczytaj w innych opracowaniach. Jest straszna głównie dla otoczenia osób chorych.